Najgorsze jest to, że lato zakończyło się tak szybko, że nie zdążyłam zauważyć kiedy było.
Jestem pracoholikiem, ale żeby aż tak???
Ano tak, jak widać tak właśnie jest.
I za każdym razem obiecuję sobie, że za rok będę bardziej korzystać z uroków słońca, jezior,
wycieczek rowerowych, spacerów itp...
Tymczasem żegnam się z:
1. Letnimi sukienkami i opalaniem w ogrodzie...
2. Niezwykłą paletą kolorów...
3. Wieczorno-nocnymi ogniskami pod rozgwieżdżonym niebem...
4. Bukietami świeżych, działkowych kwiatów...
I będę szczera: żegnać po lecie trzeba się z wieloma rzeczami, ale niestety zaniedbywałam blog i nie zrobiłam zbyt wielu zdjęć :( Może jesień przyniesie większą konsekwencję, czas i wenę twórczą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz