niedziela, 27 marca 2011

Sushi.






I efekt końcowy:


To było moje pierwsze własnoręcznie przygotowane sushi. Proszę o wyrozumiałość ;) W każdym razie było dość dobre - zniknęło z talerzy w błyskawicznym tempie :D

środa, 23 marca 2011

Biała herbata.

Biała herbata to najdroższy, najrzadziej spotykany i cieszący się największym uznaniem koneserów gatunek. Ten rodzaj herbaty wytwarzany jest głównie w Chinach. Jego produkcja jest limitowana, odbywa się według starej, chińskiej, rygorystycznie przestrzeganej metody.

O wyjątkowości tej herbaty może również świadczyć sposób przeprowadzania zbiorów, które odbywają się wczesną wiosną, gdy roślina budzi się ze snu zimowego. Uzyskuje się ją wyłącznie z pąków liści.

Herbaty białe zwane są inaczej herbatami lekko fermentowanymi dlatego, że stopień fermentacji wynosi jedynie około 10-15%. Obróbka jest bardzo prosta, zwraca się uwagę na to, aby nie uszkodzić delikatnych i młodych pędów. Dlatego poddaje się je jedynie procesowi więdnięcia i suszenia, natomiast nie praży się ich ani nie zwija.

Liście po przejściu przez etap suszenia w warunkach naturalnych mają srebrny odcień, widoczne są delikatne włoski. Niektóre z nich, to tzw. białe herbaty pąkowe, nie zawierające w ogóle rozwiniętych liści, ale występują również białe herbaty liściowe, które wytwarzane są z pędów o jednym pąku i 2-3 rozwiniętych liściach. Ponieważ pąki nadają suchej herbacie szarobiały kolor, tę grupę herbat nazywa się „białymi”.

Napar białej herbaty o jasnej słomkowej barwie, odznacza się delikatnym smakiem o subtelnym aromacie. Dzięki zastosowaniu odpowiedniej technologii obróbki, ten rodzaj herbat nie traci nic ze swoich naturalnych właściwości podczas procesu produkcji.
 Żródło: http://eherbata.pl/


A u mnie królowała dziś biała herbata - kwiat :) 

poniedziałek, 14 marca 2011

środa, 9 marca 2011

Książki!!!!!!!!

Marzę o tym, aby w końcu mieć czas na czytanie!
I marzę o tym, aby w końcu mieć taką biblioteczkę! ;)


piątek, 4 marca 2011

Zakupowe szaleństwo!


Uwielbiam takie miejsca. Mogę w takich sklepach spędzać godziny (dosłownie!).

środa, 2 marca 2011

Come back!

Wieki mnie tu nie było! Tzn. byłam, zaglądałam, czytałam, ale moja aktywność ograniczyła się głównie do przeglądania obcych blogów. Styczeń i luty to dla mnie miesiące martwe. Sesja, sesja i jeszcze raz sesja. Moje studia pochłaniają energię jak dementorzy szczęście. Ale, ale! UDAŁO SIĘ. Pięknie zdałam wszystkie egzaminy i przynajmniej przez najbliższych kilka tygodni mogę oddawać się temu co lubię! :)

Dziś postanowiłam spędzić popołudnie tak, jak nigdy go nie spędzam.. Rozwijałam się kulinarnie! ;-o
Efekt: faworki :)


20 dag mąki
3-4 łyżki gęstej śmietany (ja dodałam jogurt grecki)
3 żółtka
szczypta soli
1 łyżka spirytusu
cukier puder

SMACZNEGO!
(Szczególnie w jutrzejszy tłusty czwartek)